sobota, 17 sierpnia 2013

XII

***

4 dni później
-Będę tęskniła- wyszeptała brunetka w ucho Mulata tuląc go od tyłu.
-To tylko miesiąc.- odpowiedział odwracając się.
-Tylko?- spytała zdziwiona- To aż miesiąc- dodała po chwili. Oboje wtuleni w siebie usiedli na kanapę. Mina Lucy nie była zbytnio wesoła.
-Ej co jest?- Przecież nie zostawiam cię na zawsze.- Zayn lekko się zaśmiał i spojrzał w oczy panny Hale.
-Tak wiem ale nie to mnie martwi. Znaczy to też ale...- dziewczyna natychmiast wstała i podeszła do okna.
-Ale? Znaczy, że chodzi o Nialla?- zapytał niepewnie Malik. Dziewczyna nie nie odpowiadając uroniła pojedynczą łzę.
-Z dnia na dzień tracę nadzieję, że się wybudzi- odezwała się po dłuższej przerwie
-Zobaczysz jeszcze wyzdrowieje. Lecz mnie martwi inny fakt.- aby dodać otuchy dla dziewczyny Mulat uścisną ją i pocałował w szyję.
-Tak a jaki?- zapytała zaciekawiona.
-To, że martwisz się tak o niego i przejmujesz częściej niż mną- na te słowa dziewczyna gwałtownie zareagowała.
-Co? To.. Ci tylko tak się zdaje. Przecież się w nim nie zakochałam- odpowiedziała nagle.
-Ale ja nie powiedziałem, że się w nim zakochałaś- chłopak tym razem wziął ją pod włos. Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć.-Mam nadzieję, że jak przyjadę nie zastanę cię całującą Nialla bo tego bym nie zniósł ja ciebie nie zdradziłem.- dodał po chwili
-Kocham tylko ciebie- odpowiedziała całując go w policzek.

***

-Zobaczysz kiedyś będziemy razem. Obiecuję- szept rudowłosej rozchodził się po szpitalnej sali. Notorycznie odwiedzała Nialla w szpitalu i przesiadywała u niego całe dnie. Bella ze łzami w oczach głaskała dłoń blondyna. Nagle do sali weszła trójka mężczyzn.
-Co ty tu robisz?- krzykną zdziwiony Louis.
-Ja?- spytała zdziwiona- Ja tylko przyszłam odwiedzić przyjaciela.- wymyśliła na poczekaniu.
-Przyjaciela?- zdziwił się Harry. Na te słowa Thorne gwałtownie wstała z krzesła i chciała jak najszybciej opuścić pomieszczenie jednak za ramię chwycił ją Liam.
-Słuchaj! Słyszałem, że jesteś nienormalna. Jeśli tkniesz Nialla to będziesz miała z nami do czynienia- jego ton zmienił się diametralnie. Brzmiał jakby miał ochotę zabić dziewczynę którą ściskał z całych sił.
-Puść mnie! Kto tu jest chory?- spytała ironicznie.- I nic ci do tego. Ja i Niall jesteśmy razem- powiedziała z uśmiechem na twarzy
-Że co? Słucham?- spytał zdziwiony Harry.
-Tak dobrze słyszałeś. Kochamy się. Nie ujawnialiśmy się ale ale teraz jestem kocham go a on mnie. Żegnam.- po tych słowach z hukiem opuściła salę a chłopcy byli zaszokowani tą nowiną.

***

Chłopak powoli znosił walizki przed dom. Gdy postawił ostatni pakunek przed drzwi lekko objął brunetkę i pocałował ją w skroń.
-Musisz jechać z Amber?- spytała po chwili
-Zrozum po co mam tłuc się pociągami jak mogę pojechać samochodem.-odpowiedział. Po tych słowach pod dom państwa Malików podjechał czarny samochód.
-No witaj Zayn.- powiedziała zadowolona blondynka wychodząc z auta.
-Jak ona mnie denerwuje- Lucy ironicznie szepnęła na ucho chłopaka. Reakcją Mulata był śmiech.
-Z czego się śmiejecie?- zapytała panna Hope podchodząc do paty nastolatków.
-Z niczego. To nasz sprawa.- odpowiedziała opryskliwie Hale.
-A okej.- Amber przez krótką chwilę zmieszała się.- Więc co gotowy?- zwróciła się do chłopaka.
-Jasne możemy jechać.- odpowiedział zadowolony.
-To pakuj się- wskazała na samochód i ruszyła w jego stronę. Na pożegnanie  chłopak namiętnie pocałowała Lucy.
-Pamiętaj wrócę. Obiecuję- wyszeptał i ruszył w stronę auta.

***

Chłopcy chcieli już wychodzić ze szpitala lecz Harry w pewnym momencie staną jak zamurowany.
-Ej Harry idziesz?- zapytał zdziwiony Louis.
-Patrzcie!- powiedział kierując  wzrok na Nialla. Chłopak powoli się wybudzał. Jego palce u rąk lekko drżały. A radość chłopaków przepełniała salę.
-Idź po lekarza- krzykną od razu Louis. Reakcja Liama była natychmiastowa. W sali od razu pojawił się lekarz prowadzący. Po chwili powieki Horana lekko się otworzyły. Chłopak był bardzo osłabiony próbował coś powiedzieć ale mu nie wychodziło. Harry bez zastanowienia zatelefonował do Lucy. Nareszcie była szansa na lepsze jutro.

***

-I jak wam się układa z Lucy?- Wyglądacie na  szczęśliwych-nagle ciszę przerwała Amanda
-Jak w każdym związku są wzloty i upadki ale kochamy się i to jest najważniejsze.- z twarzy chłopaka nie schodził uśmiech.
-Zazdroszczę tej gówniarze. Ma przy sobie takie szczęście.- po tych słowach blondynka spojrzała na Zayna.
-Amber proszę nie zaczynaj- chłopak zdecydowanie nie chciał ciągnąć tego tematu.
-Co ja poradzę, że nadal cię kocham. Czemu zerwaliśmy? Wiem, że mnie kochasz. Było nam ze sobą dobrze. Pamiętasz?-dziewczyna nie dawała za wygraną.- Więc jeśli ja nie mogę cię mieć to nikt nie będzie cię miał. Zayn wybacz mi to co teraz zrobię.
-O czym ty mówisz? Amber?- na twarzy chłopaka pojawiło się zdziwienie. W oczach Hope pojawiły się łzy.
-Amber stój! Samochód! Amber!- Mulat wydzierał się na cały samochód. Lecz to nie podziałało. Blondynka bez zastanowienia wjechała pod pędzącą ciężarówkę zna przeciwka.

***

-Niall?- szepnęła Lucy wbiegając do sali. Blondyn tylko odwrócił głowę a na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Lucy!- szepną z trudem
-Cii nic nie mów- odpowiedziała podchodząc bliżej łóżka. Gdy stanęła przy jego krawędzi delikatnie chwyciła rękę Horana i spojrzała w jego niebieskie oczy. Widząc całą sytuację chłopcy postanowili zostawić ich sam na sam.

***

Na miejsce wypadku karetka dojechała w 10 min. Tłum ludzi okrążył cały samochód. Sanitariusze podjęli próbę reanimacji lecz na marne.
-Zgon nastąpił o godzinie 18:27- stwierdził ratownik i odszedł od ciała. Dwójka policjantów zapakowała zwłoki do czarnego worka.
-To musiało być celowe. Ta kobieta jechała na mnie bez mrugnięcia oka. Trąbiłem na nią ale to nie działało. Ona jest  psychiczna.- opowiadał kierowca ciężarówki dla policjanta. W tym momencie blondynka zakuta w kajdanki była prowadzona do radiowozu.
-Aż szkoda, że jej nic się nie stało- dodał po chwili.
____________________________________________________

Przepraszam, że nie na czas ale rozumiecie wakacje. Choć i tak tego nie odczuliście, że rozdział jest z opóźnieniem. Jak wam się podoba? Jest dreszczyk emocji? Mam nadzieję, że tak. Proszę komentujcie to dla mnie ważne a dla was to tylko sekunda. Do napisania we wtorek Ruda ;*

2 komentarze: