poniedziałek, 30 września 2013

Zapraszam!!

Małe miasto Cower Town które kryje wiele tajemnic. Chłopak o imieniu Harry zastanawia się przez całe życie nad sensem jego istnienia. Pewnego dnia do małego miasteczka przyjeżdża dziewczyna o imieniu Emili. Wraz z ojcem zamieszkują tajemniczy dwór Cower Town. Rodzina skrywa wiele tajemnic przed innymi. Lecz ciekawość chłopaka daje za wygraną. Zbliża się do tajemniczej dziewczyny i poznaje jej największy sekret. Chłopak dostaje wiele odpowiedzi na pytania które nurtowały go przez całe życie. Lecz za jaką cenę? Tego  dowiecie się czytając "Pozwól mi się zakochać"...Zapraszam serdecznie....     

 http://pozwol-mi-sie-zakochac.blogspot.com

sobota, 14 września 2013

Epilog

***

Harry jak zwykle siedział w swoim pokoju spoglądając w okno. Od wczoraj nie miał wiadomości od Codego. Nie miał też pewności czy po ostatniej rozmowie chłopak zmieni zeznania. Nagle do pokoju weszła matka loczka.
-Kochanie może coś zjesz?- spytała zmartwiona
-Nie jestem głodny.- odpowiedział spoglądając na nią.
-Co cię gryzie? Od jakiegoś czasu chodzisz taki przygnębiony?- kobieta powoli podeszła do syna i położyła na jego ramieniu dłoń.
-Jeszcze się pytasz? Lucy jest w więzieniu! Mamo!- oburzył się Styles. Kobieta nagle posmutniała
-Rozumiem cię, ostatnio widziałam Merry wyglądała jak siedem nieszczęść, a jak się spytałam co z Lucy rozpłakała się.-  odparła i chciała wyjść.
-Dziwisz się...- odparł chłopak i znów skierował swój wzrok na szybę. Brunetka nic nie mówiąc opuściła pokój. Po paru minutach telefon Harrego zadzwonił. Chłopka natychmiastowo odebrał połączenie mając nadzieję, że dzwoni Simpson.
-Halo.?- odpowiedział z nadzieją
-Czy Pan Harry Styles?- spytał poważny głos
-Tak? O co chodzi?- zdziwił się loczek
-Jest pan proszony na 7 komisariat.- odparł i się rozłączył
Chłopak nie czekając ani sekundy dłużej zerwał się i pobiegł w stronę auta. W oddali było tylko słychać głos matki która krzyczała jego imię.

***

Rudowłosa siedziała przy komputerze od ponad godziny. Bezczynne patrzenie się w ekran zmęczyło ją na tyle aby oderwała się od tej czynności. Odwróciła się powoli w stronę tablicy na której widniały zdjęcia Nialla oraz jedna fotografia Lucy. Dziewczyna powoli wstała z krzesła i zbliżała się do ściany. Nagle w jej oczach pojawiły się łzy. Do ręki chwyciła nóż i pod wpływem złości zaczęła krzyczeć i z całym impetem wbiła ostre narzędzie w fotografię Lucy. Po paru minutach wpatrywania się zaczęła śmiać się  histerycznie  i powoli zsunęła się po ścianie.
-Suka!- wypowiedziawszy to słowo wstała jakby nigdy nic i wróciła przed komputer.

***

-Dobry wieczór, miałem się zgłosić. Harry Styles!- zasapany loczek wbiegł do komisariatu cały poddenerwowany.
-Pierwsze piętro drugie drzwi na lewo- odpowiedział komisarz.
-Dziękuję.- odparł już oddalając się od lady.
Gdy chłopak znalazł się pod drzwiami lekko się zawahał. Dopiero po parunastu sekundach odważył się zapukać. Gdy to zrobił nie czekał na odpowiedź tylko od razu wszedł do środka. Widok który zobaczył zaskoczył go.
-Witamy. Czekaliśmy tylko na pana.- odparł policjant wskazując miejsce. Loczek automatycznie zajął krzesło.
-Mogę wiedzieć co tu się dzieje?- - spytał nagle Louis
-Zaistniały pewnie okoliczności które musimy sprawdzić.- zakomunikował komisarz
-Okoliczności? Jakie okoliczności?- oburzył się Niall
-W sprawie Lucy Halle.- wytłumaczył.- Chcemy wiedzieć co tak na prawdę zaszło pomiędzy wami, Simpsonem oraz zmarłą Benson i zmarłym Malikiem.- dodał

"Komisarz przesłuchiwał nastolatków pojedynczo imię nad wypowiedzią będzie mówić kto to powiedział"

Harry
Ashley i Lucy były najlepszymi przyjaciółkami. Dopóki nie pojawił się Zayn. Dla Ash odbiło.
Liam
Zrobiła spółkę z Simpsonem.
Niall
Podszedł do nas po szkole i powiedział że ma robotę
Louis
Zgodziliśmy się bo potrzebowaliśmy pieniędzy
Harry
Wciągnęła w to dużo osób zarówno i mnie
Niall
Odłączyłem się od niej nie chciałem krzywdzić Lucy
Liam
Potem odeszliśmy
Louis
Ale ona nie dawał za wygraną
Harry
Była nieobliczalna. Zabiła Zayna i chciała zabić Nialla.
Liam
Lucy do niej poszła bo była zdesperowana
Niall
Nie chciała zrobić jej krzywdy
Lousi
To był wypadek. Śliska podłoga i niska barierka.
Harry
Simpson skłamał aby dokończyć to co zaczął z Ash.

Harry był przesłuchiwany jako ostatni, gdy wyszedł z pokoju na korytarzu czekali na niego chłopcy. Gdy zmierzał w ich stronę z drugiego pokoju wyszedł zakuty w kajdanki Cody. Piątka chłopaków stała jak zamurowana nie wiedziała co powiedzieć. Po paru minutach jak za drzwiami znikną blondyn do korytarza wbiegła Lucy która wtuliła się od razu w ramiona Nialla. Emocje wzięły górę i z oczu chłopaka i dziewczyny poleciały łzy. Gdy oderwali się od siebie wokół nich nie było nikogo. Przez parę minut stali wpatrzeni w siebie nagle inicjatywę przeją chłopak. Pociągną brunetkę za sobą w stronę parku. Po chwili znaleźli się na moście zakochanych.
-Lucy muszę ci coś powiedzieć i proszę nie przerywaj mi. Dostrzegła mnie! Chwyciła moją rękę! Dlaczego nie jesteśmy razem? Skoro jesteśmy sobie tak bliscy? Moja miłość do niej jest taka silna! Udaję że jestem szczęśliwy bez niej. To jedyny sposób w którym wyraźnie widzę to co zrobiłem. Zdaje mi się, że łatwo iść naprzód ale bez niej. Jedna osoba sprowadziła burzę. Proszę nie odchodź, robiąc to ranisz mnie! Twoja słabość do innego spowodowała Mój ból! W nocy modle się żeby wkrótce Twoje serce mnie pokochało!- gdy chłopak skończył wiersz napisany specjalnie dla dziewczyny chciał odejść lecz brunetka nie pozwoliła na to momentalnie chwyciła jego dłoń i namiętnie pocałowała.
-Kocham cię!- wyszeptała po wszystkim i wtuliła się w niego jak najmocniej.

***

Miesiąc później

Lucy wraz z Niallem odwiedzili grób Zayna. Multa nadal pozostał wielką miłością brunetki ale trzeba żyć na przód i nie odwracać się w przeszłość.
-Na zawsze pozostaniesz w moim sercu.- szepnęła i chwyciwszy rękę blondyna opuściła cmentarz. Para zakochanych na zbój nastolatków spacerowała po parku gdy dotarła na most zakochanych.
-Pamiętasz? Tu wyznałem ci miłość- odparł Niall
-Jak bym mogła zapomnieć.- dziewczyna nagle pocałowała chłopaka lecz ten piękny moment przerwał im sms
-To pewnie Harry. Mieliśmy spotkać się z nim 15 min temu.- odparł blondyn
Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła i oderwała się od chłopka. Mina Horana po odczytaniu wiadomości momentalnie zbledła.
-Kochanie co się stało?- spytała zmartwiona Hale. Chłopak nic nie mówiąc pokazał wiadomość dla brunetki.

"Myślisz, że to koniec? Twój koszar dopiero się zaczyna! Śpij czujnie skarbie."
______________________________________
"To już jest koniec" jak mówią słowa pewnej piosenki. A więc tak zakończyłam w końcu tą historię. W końcu? Dla mnie zleciało to bardzo szybko. Nawet pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział na tego bloga (wzruszenie). Mimo małego komentowania nie poddałam się. Chciałam doprowadzić to do końca i to zrobiłam. To był mój pierwszy poważny blog i szkoda mi się z nim  rozstawać. Ale zawsze coś kiedyś się kończy. W tym miejscu chciała bym podziękować wszystkim osobom komentującym w szczególności Zuzannie Rubińczyk która komentowała rozdziały starała się komentować i za to jej bardzo dziękuję. Również dziękuję tym osobo którzy komentowali moje rozdziały sporadycznie to też wiele znaczy. Dziękuję  za 15 obserwatorów jesteście wielcy. Dziękuję również za nominacje to dużo dla mnie znaczyło Dija dziękuję że mnie doceniłaś. Mam nadzieję że was nie zawiodłam w tym jaki pisałam. Przepraszam za nieregularne dodawanie postów ale nauka, nauka i jeszcze raz nauka. Co tu jeszcze napisać? A tak proszę ale to już ostatni raz skomentujcie tego posta osoby które czytały. To dla mnie ważne chcię wiedzieć ile osób czytało to opowiadanie. Nawet wystarczy głupie "czytałam". Jeszcze raz dziękuję i żegnajcie.

Ruda odmeldowuje się :)

poniedziałek, 9 września 2013

XVII

***

-A jeśli to nie podziałało? Może się rozmyślił?- Harry przechadzał się po całym domu ściskając telefon w ręce.
-Ej! Uspokój się!- Louis natychmiastowo wstał z kanapy i spojrzał na loczka.
-Jak mam się uspokoić wiedząc, że wszystko może pójść na marne!- chłopak nagle usiadł na krzesło i próbował ochłonąć.
-Teraz pozostaje nam czekać. Nic więcej.- odezwał się Liam i spojrzał na chłopaków.

***

-Jeśli tego nie zrobisz niewinna osoba zapłaci za twoje grzechy.- namawiał Harry
-Ale to będzie nie fer!- odparł Cody
Chłopak chodził uliczkami parku zastanawiając się co powinien zrobić.
-Proszę to jedyna jej szansa.- nalegał Louis 
-Jesteś jej to winien! Zobacz ile się wycierpiała przez ciebie i Ash!- dodał Liam 
-Siedzi za niewinność! Za zwykły cholerny wypadek!- krzykną Nial.
Nagle Simpson zmienił kierunek marszu i pobiegł z całych sił przed siebie

***

Bella z uśmiechem na twarzy zbliżała się do domostwa państwa Horan. Niepewnie podeszła do drzwi. Mimowolnie poprawił swoje rude włosy i nacisnęła dzwonek. Po paru sekundach drzwi otworzyła jej Maura.
-Dzień dobry. Zastałam Nialla?- spytała zadowolona
-Tak. Wejdź jest na górze.- wskazała schody.
Dziewczyna lekko uniosła kąciki ust i ruszyła na górę. Niepewnie nacisnęła klamkę i weszła do pokoju. Gdy przekroczyła prób pomieszczenia ujrzała blondyna słuchającego muzykę i przyglądającego się fotografii.
-Witaj Niall.- powiedziała dość głośno

***

Cmentarz o tej porze roku był nie zbyt przyjazny. Alejki były opustoszałe a groby lekko zaniedbane. Jedyna osoba która tu się znajdowała to Cody. Godzinami przesiadywał nad grobem Ash rozmawiając z nią. Dawało mu to siłę na kolejny dzień. Lecz tym razem rozmawiał z kimś innym.
-Dlaczego ty?- spytał nagle.- To wszystko przez ciebie! Jedna osoba potrafiła skłócić ze sobą osoby. Wcześniej były inne. Przyjaźniły się. Pomagały sobie. Kochały się. To była prawdziwa przyjaźń. Lecz ty to wszystko spieprzyłeś. Przez ciebie jedna z nich nie żyje a druga siedzi w więzieniu za co? Za niewinność. Jeden chłopak skłócił dwie dziewczyny. Nie powinieneś pojawiać się w tym mieście. Rozkochałeś w sobie dwie dziewczyny. Dwie przyjaciółki. Wybrałeś jedną. Budząc w niej uczucie do ciebie. A w drugiej zrodziłeś nienawiść. Powinienem cię nienawidzić! Ale nie potrafię. Bo dałeś mi najpiękniejszą rzecz na świecie Ash! To dzięki tobie ona mnie pokochała a ja ją. - po tych słowach chłopak postał jeszcze przy grobie Zayna a następnie ruszył przed siebie.

***

-Co ty tu robisz?- spytał nagle Niall wyciągając słuchawki z uszu.
-Jak to co? Chyba mam prawo odwiedzić kolegę.- dziewczyna powoli podchodziła do blondyna.
-No wiesz ale my się nie znamy.- zdziwił się chłopak.
-Jestem Bella.- rudowłosa wyciągnęła rękę w stronę Horana i uśmiechnęła się
-Niall. Miło mi- chłopak odwzajemnił gest. Oboje usiedli na łóżku.
-Więc słyszałam że niedawno się wprowadziłaś.- spytał zaciekawiony.
-Tak. Chciałabym ci coś powiedzieć.- zaczęła
-Tak?- zaciekawił się blondyn
-Chciałbym ci powiedzieć, że kocham cię odkąd cię zobaczyłam. Chcę spędzić z tobą resztę życia.- wyznała na jednym wydechu.
-Ammm. Nie wiem co powiedzieć.- zaczął- Ja ciebie nie kocham. Tak na prawdę jestem zakochany w Lucy. Przykro mi.- po tych słowach dotkną ramienia dziewczyny i lekko się uśmiechną.
-Nie dotykaj mnie!- wrzasnęła nagle i wstała kierując się do wyjścia. - A jeszcze coś! Poniesiesz konsekwencje Niall.- odparła i wyszła trzaskając drzwiami.

***

-Ona jest niewinna! Możesz to zmienić! Chcesz ukarać niewinną osobę?- te pytania chodziły po głowie blondyna od wczorajszej rozmowy. Nagle spacer Simpsona przerwał wielki budynek z szyldem "Policja". Chłopak ciężko przełkną ślinę i wszedł do środka. Rozejrzał się mimowolnie po korytarzu i ruszył przed siebie.
-Przepraszam pan do kogo?- spytał nagle policjant wychylając się za lady.
-A tak. Ja przyszedłem zmienić zeznania w sprawie Ashley Benson.- odpowiedział niepewnie
-Drugie piętro pierwsze drzwi po lewej- odparł i wrócił do wcześniejszej czynności.
Chłopak jednie spojrzał na schody i powolnym krokiem ruszył przed siebie. Nagle znalazł się przed pokojem numer 109. Niepewnie zapukał do drzwi i czekał na odpowiedź. Gdy usłyszał "proszę" wszedł do pomieszczenia.
-Dzień dobry chcę zmienić zeznania- wyszeptał i usiadł na krzesło
________________________________________
Przepraszam, że z opóźnieniem ale szkoła i takie tam teraz rozdziały będą pojawiały się w sobotę i jakoś w tygodniu ale nie wiem jeszcze kiedy. Zbliżamy się dużymi krokami do końca to jest chyba jeden z ostatnich rozdziałów planuję jeszcze dwa oraz epilog. Proszę komentujcie jak wam się podoba. Mam nadzieję, że tak.  Przepraszam, że taki krótki ale jakoś tak wyszło nie chcę zdarzać wszystkiego na raz. KOMENTUJCIE!!!

poniedziałek, 2 września 2013

XVI

***
Dwa dni później 

Ranek

Harry bez entuzjazmu  wstał z łóżka i udał się na łazienki. Wiedział, że dziś potka Lucy ale bał się tego. Nie ze względu pobyty dziewczyny w więzieniu lecz stawienia czoła problemom i pocieszania jej. Chłopak nachylił się nad umywalką i obmył twarz zimną wodą. Następnie powoli uniósł głowę i spojrzał w lustro. 
-Dasz radę stary!- powiedział szeptem i wytarł twarz.

***

-Hale zbieraj się masz pogrzeb!- krzykną oschle funkcjonariusz. Na te słowa dziewczyna lekko zaszlochała podniosła się z zimnej pryczy i oplotła się ramionami. Powoli zmierzała do wyjścia z jednej strony była zadowolona że ujrzy przyjaciół ale nie kosztem jej ukochanego. Policjant skuł dziewczynę w kajdanki i nie zważając na to że jest drobną dziewczyną pchał ją z całych sił.

***

Nagle rozległ się dzwonek. Loczek szybko otworzył drzwi.
-Cześć Harry!- przywitał się Horan 
-Cześć Niall- odparł obojętnie Styles i ruszył przed siebie prowadząc gościa do salonu.
Chłopcy wygodnie rozsiedli się na kanapie przez pewien czas panowała niezręczna cisza.
-Więc idziesz na pogrzeb?- spytał nagle blondyn 
-Tak, jesteśmy to winni Zaynowi, Lucy oraz jego rodzinie.- chłopak pochylił się i oparł łokcie o kolana chowając twarz w dłoniach.
-Ej co jest?- zmartwił się Nialler 
-Mam tego dość. Chcę pomóc Lucy ale nie wiem jak. Jestem bezradny. - wyżalił się 
-Ja właśnie w tej sprawie.- zaczął Horan
-Co masz na myśli.- zaciekawił się loczek 
-Musimy namówić Simpsona do złożenia prawdziwych zeznań.- odparł po chwili 

***

Południe

Pastor ostatni raz przemówił nad grobem zmarłego i poświęcił trumnę. Rodzina po kolei podchodziła do grobu i rzucała  garstkę ziemi. Ostatnia podeszła Lucy. Uroniwszy parę łez odeszła od nagrobka i ruszyła w stronę radiowozu.
-Przepraszam czy możemy z nią porozmawiać.- Niall bez zastanowienia podbiegł do funkcjonariusza 
-Ale daję wam 5 min.- odparł oschle. Gdy para nastolatków odeszła od policjanta na horyzoncie pojawił się Harry, Louis oraz Liam. 
-Słuchaj Lucy nie będę tu owijał w bawełnę bo nie mamy czasu.- zaczął blondyn 
-Wyciągniemy cię stąd siedzisz przez Simpsona to on złożył fałszywe zeznania i zrobimy wszystko aby je zmienił.- dokończył Harry 
-Nie martw się Lucy możesz na nas liczyć.- dodał Louis kładąc rękę na ramieniu dziewczyny 
-Jesteście wspaniali nie wiem co bym bez was zrobiła.- odparła bez entuzjazmu i ruszyła w stronę radiowozu. Chłopcy jedynie patrzyli na nią jak znika w granatowym aucie.
-Ej chłopaki musimy to zrobić dla niej. Dla Lucy- krzykną nagle Liam. 

***

Blondyn przez cały dzień leżał na łóżku był w kompletnej rozsypce dziewczyna którą kochał nie żyje. Jego wzrok był wlepiony w sufit już od ponad godziny. 
-Kochanie masz gości.- do pokoju weszła nagle matka Codego. Po tych słowach wpuściła chłopaków a sama wróciła do poprzednich zajęć. 
-Czego chcecie!- warkną Simpson 
-Chcemy usłyszeć prawdy!- odpowiedział Harry 
-Prawdy? Co wam to da! Czasu nie cofniesz.- chłopak podniósł się z łóżka. 
-Ale uratujesz niewinną osobę. Lucy siedzi za niewinność! Za twoje błędy. Twoje i Ash.- Niall próbował się opanować ale nie wytrzymywał. 
-Co ona mnie obchodzi.- rzucił Cody
-Ty pa....- blondyn chciał rzucić się na Simpsona ale powstrzymał go Louis.
-Tak tego nie rozwiążemy! Posłuchaj nas....- odparł Liam.

___________________________________________
Przepraszam że nie dodałam rozdziału w piątek ale nie miałam jak nie było mnie w domu dwa dni. Nocowałam u brata. Rozdział jest krótki specjalnie ponieważ nie chciała dużo zdradzać. Ale mogę obiecać że w następnym rozdziale wszytko się zmieni. Proszę nie gniewajcie się. Piszcie co sądzicie i KOMENTUJCIE!!!!!!!! PROSZĘ KOMENTUJCIE!!!!!!!!!!!!!!!