środa, 14 sierpnia 2013

XI

***

Dwa dni później

Lucy była załamana brakiem zmian w sprawie z Nialla. Chciałaby go przytulić, dodać otuchy, zwierzyć mu się. Potrzebowała przyjaciela. Załamał ją też fakt powrót byłej dziewczyny Zayna oraz ich  częstymi spotkaniami. Nie chciała aby Amber odebrała jej to co kocha.

***

-O czym ty mówisz?- spytała zdziwiona Ash.
-O tym że głupiutka Thorn wie co robimy.- odpowiedział zdezorientowany Cody.
-Co za szmata. Ale jak? Skąd?- ta wiadomość zezłościła blondynkę.
-Nie mam pojęcia.
-Wiem co zrobimy.- powiedziała już po chwili zadowolona Benson

***

-Gotowi?- zapytał Harry
-Tak- bruneci odpowiedzieli równocześnie
Loczek z ciężkim oddechem zadzwonił do domostwa państwa Hale. Po chwili rozległ się dźwięk otwierania zamka. Styles lekko się cofną i zacisną pięści. Drzwi się otworzyły a w futrynie stanęła Lucy.
-Posłuchaj zanim zatrzaśniesz przed nami drzwi wysłuchaj nas.- wykrzyczał Liam.

***

Bella właśnie wracała ze szpitala. Dumnym krokiem kierowała się w stronę domu. Nagle poczuła mocny uścisk na przedramieniu. Ktoś pociągną ją pod ścianę i chwycił za szyję. W jej oczach można było zobaczyć przerażenie.
-Posłuchaj szmato! Jeśli jeszcze raz zagrozisz dla Codego. To bądź pewna, że będziesz miała ze mną do czynienia. Gówno mnie obchodzi twój Niall który powoli zdycha w szpitalu. A jeszcze jedno jeśli piśniesz słówko dla tej dziwki Hale o nas twój Nialler nie przeżyje drugiego wypadku.- Słowa jakie wyszeptała blondynka do ucha Thorn przeraziły ją. Po skończonej groźbie Benson puściła rudowłosą a ta opadła na ziemię ciężko oddychając.
-Szmata.- odpowiedziała Ash i oddaliła się od Belli.

***

-Czemu nam to robić?- spytała zezłoszczona Lucy
-Bo chcemy ci pomóc.- wykrzyczał Liam- Mamy dość zastraszania i chcemy się od tego uwolnić.- dodał po chwili.
Hale rozumiała, że ta trójka chłopaków chce jej pomóc. Przepuściła ich w drzwiach i poprowadziła na górę.

***

Po zajściu jakie miało miejsce na drodze do domu Thorn. Rudowłosa wpadła w furię. Przez całą drogę biegła w stronę domu ze łzami w oczach. Po paru minutach wbiegła do pokoju i wyciągnęła drewniane pudełko z którego wysypały się zdjęcia Ash oraz Codego.
-Zniszczę was.- wyszeptała.

***

-A więc słucham?- powiedziała brunetka gdy wszyscy zajęli miejsca.
-Pewnie zaskoczy się widok Liama oraz Louisa- zaczął Harry a dziewczyna szybko przytaknęła.
-Ta sytuacja która zaczęła się kilka miesięcy temu...- loczek zawiesił głos.
-Może inaczej Ash wraz z Codym Simpsonem zaplanowali to wszystko. Zostaliśmy w to wciągnięci wraz z Niallem lecz on wycofał się po pierwszej akcji z imprezą. - chłopak mówił na jednym wydechu.- Oni są nieobliczalni zrobią wszystko aby was rozdzielić. Darzą was chorą miłością.- dokończył po chwili. Na twarz dziewczyny pojawiły się łzy.
-Ash? Przecież była moją przyjaciółką.- wyszlochała
-Nigdy nią nie była i nie będzie- powiedział Styles
-Słuchaj Lucy postanowiliśmy z tym skończyć razem z Liamem i Harrym wpadliśmy na pomysł.- tym razem głos zabrał Louis.
-Słucham?- odpowiedziała brunetka
-Jeśli w pobliżu nie będzie Zayna nic nie będą mogli zrobić. Będą mieli związane ręce.- loczek wytłumaczył wszystko dziewczynie.
-Musisz przekazać to dla Zyna- dodał Liam
Brunetka pokiwała potakująco głową. Była cała roztrzęsiona.  To co usłyszała było dla niej szokiem.

***

Rudowłosa zapakowała odbitki zdjęć do koperty wraz z listem. Po tych czynnościach zaadresowała paczkę i wysłała na wskazany adres. Z uśmiechem na twarzy wróciła do domu.

***

-Dziękuję za wszystko - brunetka uśmiechnęła się lekko do trójki chłopaków.- Harry?- Lucy chwyciła Stylesa za ramię.
-Tak?-zapytał odwracając się
-Możemy pogadać?- zapytała
-Oczywiście- odpowiedział siadając na fotelu.
-Przepraszam cię za wszystko. To ty byłeś prawdziwym przyjacielem. A ja cię oskarżałam i wierzyłam dla Ash. Przepraszam.-Hale zebrała się na odwagę i wydusiła z siebie to co dusiła przez ostatnie dni. Styles nic nie mówiąc wstał i przytulił dziewczynę powodując u niej wzruszenie.
-Lucy teraz muszę iść ale pamiętaj możesz na mnie liczyć.- szepną i opuścił pokój.

***

-Patrz!-Cody rzucił na stół plik zdjęć.
-Co to ma być?- zapytała Ash przeglądając fotografię.
-To od tej Thorn. - odpowiedział
-Kurwa! myślałam, że ją wystraszyłam.-  -powiedziała rzucając zdjęcia na stół które wcześniej przeglądała.
-Co teraz zrobimy?- spytał zmieszany Simpson.
-Na razie damy sobie z nią spokój. Niech myśli że z nami wygrała.- mówiła obojętnie Ash - Matko i ten żałosny list. Już się ciebie boję Thorn- komentowała.
Blondyn nadal milczał a Benson patrzyła na niego pytająco.
-Boisz się?- zapytała po chwili
-Nie no co ty.- odpowiedział momentalnie
-To dobrze. Teraz zajmiemy się Malikiem. Znalazłam kogoś kto go uwiedzie. - zaśmiała się dziewczyna.

***

Lucy nie zastanawiając się weszła do pokoju Zayna zastała go tam wraz z Amber.
-Cześć-powiedziała- Możemy porozmawiać?- zapytała
-Tak jasne.- odpowiedziała z entuzjazmem
-W cztery oczy- tym razem Hale popatrzyła się na pannę Hope.
-A tak gdzie ja mam głowę. Pomogę twojej mamie.-powiedziała i opuściła pomieszczenie.
-Więc co chcesz mi powiedzieć?- zapytał Zayn gdy usłyszał trzask zamykanych drzwi.
-Za wszystkim stoi Ash z Codym Simpsonem.- powiedziała- To oni to ukartowali i wszytko zrobili z zimną krwią.- te słowa wyszeptała z trudem.
-Coo? Ale jak to?- chłopak był zdziwiony tym wszystkim.
-Teraz musisz wyjechać na pewien czas. Jeśli to zrobisz nie będą mieli powodu do rozdzielenia nas.-dodała. Po paru minutach Mailk przemyślał wszystko i zgodził się na wyjazd. Gdy wszystko się wyjaśniło do pokoju wkroczyła Amber. Zastała pakującego się Zayna
-Co robisz?- zapytała
-Wyjeżdżam-odpowiedział krótko.
-To się świetnie składa bo ja też- powiedziała zadowolona Hope. Lucy przemilczała to. Wiedziała że wyjada razem w końcu jechali do tego samego miast.
-To świetnie pakuj się jutro jedziemy - odpowiedział
Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła i wyszła z pokoju. Następnie wyciągnęła telefon i napisała sms'a
"Nagła zmiana planów"
_________________________________________________
Przepraszam  że dopiero teraz ale była na wakcjach. Mam nadzieję że rozdział się podoba. I co o nim sadzicie? Czy wszystko skończy się dobrze. KOMENTUJCIE. I do napisania w piątek Ruda ;*

1 komentarz:

  1. GENIALNY!!! ubóstwiam cie kochana :*
    Czekam na next'a
    http://livethemomentpattie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń