piątek, 28 czerwca 2013

VI


***

-To niemożliwe. Ale jak to? Kto to mógł zrobi?- w oczach Nialla pojawiły się pierwsze łzy.
-Spokojnie na pewno to można jakoś wytłumaczyć- brunetka delikatnie głaskała ramię blondyna.
-Jesteś śmieszna Lucy- zwróciła się do dziewczyny.
-Choc stąd- nastolatkowie nie mogli znieś drwin ze strony innych uczniów.

***

Za murami szkoły pojawił się Louis a zaraz po nim Liam. Tomlinson obrócił się gwałtownie słysząc kroki dobiegające za jego pleców. 
-Widziałeś jak załatwiłem tego idiotę?- powiedział dumny chłopak
-Tak, nie dało się nie zauważyć.- powiedział niezbyt zadowolony Payne- Nie uważasz, że trochę przesadziłeś? On to powiedział nam w tajemnicy.- Zapytał po chwili.
-Ja? Przecież doskonale wiesz, że wykonawcą tego był nie kto inny jak...
-Tak nie mylisz się drogi Louisie wykonawcą tego zadania był nie kto inny jak sam przewodniczący szkoły- nagle przerwał mu tajemniczy głos. Brunet lekko się zmieszał. Był zdziwiony, że jego pracodawca wciąga innych uczniów jego plan.
-Tera już nie będzie mi potrzebny, więc pozbędziemy się go.- tajemnicza posta uśmiechnęła się cwaniacko. 
-Jak to? Co masz na myśli? Chyba nie chcesz go...?- w oczach Liama pojawił się strach. W tym momencie uświadomił sobie, że nie warto zadzierac z S. 
-Nie spokojnie nie zamierzam go zabić, Przygotujcie się bo za 3, 2, 1...- postac zaczęła odliczać na palcach a chłopcy byli zdezorientowani.

***

Hale wraz z Horanem skierowali się do parku. Chcieli jak najszybciej opuścić chore miejsce jakim była szkoła. Powoli kierowali się w stronę ławki która była ulokowana przy niewielkim stawie. Milczeli. Ta sytuacja bardzo ich przytłaczała. 

***

Nagle z głośników szkolnych uczniowie usłyszeli głos dyrektora.
-Uczeń Harry Styles jest proszony do gabinetu dyrekcji. 
Na korytarzu zapanował chaos. Nikt nie spodziewał się, że poukładany,porządny Harry Styles będzie kiedyś proszony do gabinetu dyrektora.

***

-Wytłumaczysz mi te napisy i fotografię?- zapytała niepewnie brunetka.
-Nie ma o czy mówic.- powiedział załamany Niall. Był kompletnie roztrzęsiony.
-Wyciągnąłeś do mnie pomocną dłoń więc ja też chcę ci pomóc- panna Hale delikatnie masowała plecy blondyna. Chłopak szybko wtulił się w ramiona dziewczyny. Lucy nie spodziewała się tego.
-Co chcesz wiedzie? Przecież wszystko zobaczyłaś w szkole.- po chwili Horan oderwał się od brunetki i przetarł zapłakane oczy.
-Spokojnie po kolei.- uspokajała go dziewczyna.
-Tak jestem biedny,mieszkam w najbiedniejszej dzielnicy w mieście. Zarabiam na sprzedawaniu narkotyków i kiedyś prostytułowałem się. Robiłem to dla mojej rodziny. Dla rodzeństwa, ponieważ nie mogłem liczy na matkę która całymi dniami piła. A zdjęcie? Jest to stara fotografia pracowników burdelu nie wiem jak ujrzała światło dzienne.- Lucy natychmiast przytuliła blondyna aby dodac mu otuchy. W ten sposób chciała mu pokazac, że nie jest już sam, że możne liczy na nią.

***

Przed gabinetem dyrektora zapadła cisza. Korytarz zrobił się pusty jak nigdy dotąd. Sekretarka co jakiś czas wyglądała na hol.
-Pojawił się?- głos dobiegał z gabinetu.
-Nie Panie Dyrektorze- odpowiedziała posłusznie pracownica.

***

Do domostwa państwa Benson zadzwonił dzwonek. Drzwi otworzyła rozpromieniona Ashley. Po chwili uśmiech z jej twarzy znikną.
-Harry co ty ty robisz?- spytała zdziwiona 
-Proszę  wysłuchaj mnie, nie mam nikogo.- mówił zrozpaczony loczek 
-Wchodź- blondynka bez zastanowienia wpuściła Stylesa do środka. Gdy chłopak przekroczył próg domu, dziewczyna z lekkim zdenerwowaniem rozejrzała się czy przypadkiem ktoś za nim nie idzie. 

***

Lucy szybko spojrzała na zegarek, dochodziła trzecia.
-Niall muszę już iść. Wybacz.- brunetka powoli wstała z ławki. 
-Jasne przepraszam to przeze mnie tkwisz tu i słuchasz moich żalów- chłopak szybko przetarł podpuchnięte oczy i podał rękę na pożegnanie.- To do zobaczenia- powiedział 
-Do zobaczenia- panna Hale uścisnęła rękę blondyna.

***

-Nie wytrzymam tego dłużej, to mnie przerasta- tłumaczył się Harry.
-Uspokój się jesteś facetem czy babą?- głos blondynki brzmiał poważnie 
-Przesadzamy Ash. Rozumiesz?
-Należy się jej. Mam dość zgrywania grzecznej przyjaciółki. Jeszcze kilka miesięcy i koniec tego.- powiedziała tryumfalnie Benson.

***

Niall leżał w swoim pokoju rozmyślając nad całą sytuacją. Polubił Lucy. Drażniła go myśl, że zakochanie się w niewłaściwym chłopaku spowodował u niej takie cierpienie. Nagle do pokoju weszła Nicola. Była to młodsza siostra Horana. Jej niebieskie oczka rozświetlały ponury pokój. A blond loczki kręciły się niesfornie powodując burzę loków na jej głowie.
-Mogę z tobą posiedzieć? -spytała 
-Oczywiście- odpowiedział z uśmiechem na ustach.
Dziewczynka sprytnie wskoczyła na drewniane krzesło stojące bok tapczanu.
-Czemu jesteś taki poważny? Spytała machając nogami które zwisały do połowy krzesła. 
-Bo muszę podjąć najważniejszą decyzję w moim życiu.- zakomunikował
-A co chcesz zrobić?- Mała Nikol zadała pytanie ściskając mocno swojego pluszowego misia który i tak był już lekko sfatygowany. 
-A nie powiesz nikomu?-szepną 
-Obiecuję.- Blond dziewczynka szybko położyła prawą rączkę na klatce piersiowej.
-Mam zamiar wyjawi największą tajemnicę na świecie!- odparł po chwili Niall
-Na świecie?- spytała zdziwiona sześciolatka 

***

S: Wszystko się sypie.
B: Co masz na myśli? Przecież Hale i Malik nie są razem.
S: Tak wiem ale Styles wymięka. A Horan chce powiedzie prawdę. 
B: Coo? Czy ja dobrze słyszę? 
S: Doskonale, jakieś kilka godzin temu powiedział dla swojej siostrzyczki, ze wyjawi największą tajemnicę na świecie.
B: Jakie to żałosne. Zwierza się siostrze i to w dodatku sześciolatce.
S:  Tak już wiem. Genialne po prostu genialne.
B: Oświeć mnie geniuszu.
S: Horan kocha swoją siostrę i zrobi dla niej wszystko? Tak?
B: No tak więc co w związku z tym?
S: Wiec zagrozimy mu, że jeśli piśnie choc słowo. Jego siostrzyczka za to zapłaci.
B: O podoba mi się.

***

Na zegarze wybiła godzina 21:00 ekran komputera zaświecił się. Niall powoli podszedł do biurka i klikną napis" Otwórz wiadomość"

"Jeśli piśniesz coś dla Hale twoja siostrzyczka zapłaci za to. Chyba nie chcesz aby przypadkiem coś jej się stało?"

__________________________________________________
Szósty rozdział za nami. Jak wam się podoba? Jestem ciekawa co myślicie o Harrym i Ashley. Za tydzień ujawni nam się rozdział kończący pierwszy sezon. Uwierzcie mi na słowo zapowiada się ciekawie. Możecie przygotować się na dreszczyk emocji i sceny płaczu ale spokojnie nikt nie zginie. Więc zachęcam do komentowania i zadawania pytań dla bohaterów. (Ps.: Przepraszam za brak c z kreseczką przy niektórych napisach ale mam zepsutą klawiaturę)

sobota, 22 czerwca 2013

V

***


-Dziękuję, to na prawdę dużo dla mnie znacz.- powiedziała brunetka z lekkim uśmiechem na twarz. 
-Polecam się na przyszłość- odpowiedział zadowolony Niall. Para nastolatków powoli docierała do domostwa Państwa Hale. Nagle wzrok dziewczyny skierował się na Nialla. 
-Biłeś się z kimś?- zapytała 
-Co? A masz na myśli te siniaki? Nic ważnego, szkoda gadać.- wykręcał się blondyn. -Wiesz co,  muszę już lecieć. To do zobaczenia w szkole. -chłopak szybko obrócił się na pięcie i powoli oddalał się od Lucy.

***

Głos budzika rozbrzmiewał po całym pokoju Mulata. Chłopak po dłuższej chwili wyłączył alarm i odwrócił się na drugi bok aby dalej móc spać. Nagle do drzwi otworzyły się.
-Zayn wstawaj zaraz spóźnisz się do szkoły. -oznajmiła Pani Malik 
-Dziś nie dam rady, źle się czuję-odparł Mulat przykrywając się kołdrą po samą szyję.

***

-Dziękuję za śniadanie było pyszne, jak zawsze- oznajmiła Lucy i szybko wybiegła z domu. Powoli zbliżała się do szkoły. Nie była gotowa na spotkanie z Zaynem oraz Harrym. W środku modliła się aby ich nie spotkać. Niestety na marne. Za rogu wyłoniła się postacć Stylesa. Dziewczyna szybko przyśpieszyła kroku w oddali słyszała jedynie niedokończone zdania chłopaka które puszczała mimo uszu.

***

Szkolny autobus zatrzymał się w nieciekawej okolicy. Slumsy osiedle dla biednych tak nazywali je ludzie. Żółty pojazd na znak, ze odjeżdża zatrąbił klaksonem. Lecz w ostatniej chwili uczeń zdążył wbiec do środka.
-Przepraszam za spóźnienie- odparł
-Już się przyzwyczaiłem- oznajmił kierowca 

***

Tajemnicza postać zbliżała się do murowanego budynku zwanego szkołą. Na parkingu czekał na niego przewodniczący szkoły. Postać lekko rozejrzała się w obie strony i  powoli wyciągnęła płytkę CD.
-Wiesz co masz z tym robić?
-Oczywiście mam wobec was dług, muszę go jakoś spłacić
-No ja myślę. Jeśli się nie spiszesz kara cię nie ominie.
-Zapewniam wszystko pójdzie jak po maśle.
-Dobra uciekaj bo ktoś nas jeszcze zobaczy.

***

-Dzień dobry uczniowie- powiedział entuzjastycznie nauczyciel matematyki
-Dzień dobry- chórem odpowiedziała cała klasa.
-Zacznijmy od sprawdzania obecności. Pierwsza na liście Ashley Benson.
Odpowiedziała cisza. 
-O widzę, że panna Benson nie raczy przychodzić na moje lekcje-oświadczył nauczyciel. Lucy nerwowo rozejrzała się po sali z nadzieją, że jej przyjaciółka jednak jest. 
Po sprawdzeniu obecności okazało się że w klasie nie ma także Zayna jak i Harrego.

***

Połowa dnia za uczniami. Teraz czas na obiad. Każdy zmierzał ku stołówki by spożyć posiłek. 
-Cześć Lucy- powiedział entuzjastycznie Niall
-O cześć przepraszam nie zauważyłam cię- powiedziała sięgając po tackę 
-I jak lepiej ci troszkę?-zapytał
-Tak dziękuje, ten spacer naprawdę mi pomógł- odparła zadowolona brunetka 
Para nastolatków odebrała swoją porcję jedzenia i kierowała się w stronę stolika.
-Wiesz może dlaczego nie ma Ash?-zapytał z zaciekawieniem blondyn 
-Właśnie też się zastanawiam.-odparła Lucy otwierając butelkę z napojem 
Nagle na szkolnych telebimach ukazało się zdjęcie a pięć minut później napisy które wywołały u uczniów śmiech 
-O boże- to jedyne słowa które padły z ust chłopaka


_________________________________________________________
 Piąty rozdział za nami przepraszam, że jest taki krótki ale pisałam go aby był. Nie miała zbyt dużo czasu na napisanie jego ponieważ nie było mnie w domu przez 3 dni włącznie z piątkiem. Przepraszam również za opóźnienie i mam nadzieję, ze choć krótki to się spodoba choć mi nie podoba się w ogóle. A chciałabym też  podziękować za nominację do Lipster Award to dla mnie dużo znaczy.  

piątek, 14 czerwca 2013

IV

Ten rozdział dedykuję dla moje kochanej przyjaciółki. Pamiętaj "Zero zmartwień zero łez twoje życie jest THE BEST" 
_______________________________________________________________

Piosenka # 1

***

-Powoli weszłam na górę. Nie wiedziałam gdzie znajduje się łazienka, zmuszona byłam zaglądać do każdego pomieszczenia. Nie wiem co by było teraz gdybym nie zobaczyła go w łóżku z inną. Do tej pory zdradzałby mnie na prawo i lewo.- żaliła się Lucy w ramionach przyjaciółki.
-Ci....nie przejmuj się nim, to zwykła świnia. Nie wybaczę sobie tego do końca życia. Przecież to ja namawiałam Cię abyś mu wybaczyła- panna Benson miała żal do siebie samej z powodu narażenia przyjaciółki na kolejne cierpienia.
-Nigdy mu tego nie wybaczę. NIGDY!- powiedziała brunetka wyciągając kolejną chusteczkę z opakowania.

***

S: Nie wszystko poszło według planu.
B: Ale i tak finał był zaskakujący. Najważniejsze, że Hale zobaczyła jak jej chłoptaś leżał w łóżku z inną.
S: Miejmy nadzieję, że teraz rozstali się na zawsze.

***

Drewniana szopa była ulokowana na przedmieściach dzielnicy. Mała konstrukcja otoczona była wieloma drzewami i różnorodnymi krzakami. Załamany Horan kierował się w stronę kryjówki, nie był do końca szczęśliwy z powodu wczorajszych wydarzeń. Był pewien, że chce z tym skończyć. Jedynie co mu pozostało to poinformować swoich współpracowników o jego decyzji.

***

Promienie słoneczne przebijały się przez ciemne żaluzje. Zayn lekko przymrużył brwi i przetarł zaspane oczy. Ból rozsadzał jego głowę, a wydarzenia z wczorajszego wieczoru uleciały w niepamięć.
-Cześć skarbie- powiedział odwracając się w stronę dziewczyny
-Witaj tygrysie- mówiąc to rudowłosa odwróciła się w stronę Mulata
-Kim ty jesteś? Co ja tu robię? Gdzie jest Lucy?- Malik jak poparzony wyskoczył z łóżka i zaczął szukać ubrań
-Ta noc była cudowna.- Renesme uśmiechnęła się zadziornie i podniosła się owijając nagie ciało kołdrą.
-Jak to cudowna? Co ja zrobiłem? To niemożliwe? To tylko sen!- Malik usiadł na rogu łóżka i schował twarz w dłoniach.

***

-Gdzie jest Liam?- zapytał Niall wchodząc do pomieszczenia
-Poszedł spotkać się z klientem. Wczorajszy plan nie udał się w 100% ale rezultat był ten sam.- powiedział zadowolony Louis wstając z krzesła, wiedział, że te słowa zabolą Horana.- Masz tu amfetaminę i idź ją sprzedaj na mieście a nie tylko się opierdalasz- mówiąc to chłopak podał dla blondyna woreczek z białym proszkiem w środku.
-Może trochę grzeczniej Tomo- chłopak szybkim krokiem podszedł do Lou i stał z nim w oko w oko.
-Bo co mi zrobisz? Jesteś słaby! Naiwny i uległy! Można tobą sterować jak marionetką!- Tomlinson bez zawahania drwił z Horana.
-I kto to mówi!- Wykorzystuje was człowiek który niszczy niewinnej osobie życie. Robi z wami co chce. Frajer!- mówiąc to Niall odepchną bruneta od siebie.
-Odszczekaj to!!- po tych słowach chłopak rzucił się na blondyna


***

Panna Benson wyszła z pokoju przyjaciółki pod pretekstem pójścia do toalety.
-Halo?- usłyszała w słuchawce
-Harry? Przyjeżdżaj do Lucy! Natychmiast!- wyszeptała i wróciła z powrotem do Panny Hale.

***

Załamany Mulat opuścił dom gdzie dzień wcześniej trwała impreza. Jego próby zatelefonowania do Lucy szły na marne. Jej telefon milczał od samego rana. Malik nie poddawał się, musiał dowiedzieć się co zaszło wczoraj. Bez zastanowienia skierował się w stronę domu brunetki, kolejny raz próbując dodzwonić się do swojej dziewczyny.

***

-Co tu się dzieje?- zapytał Liam wchodząc do szopy.
-Nic!- krzykną pobijany Niall- Odchodzę. Tkwijcie w tym bagnie, ale beze mnie- mówiąc to blondyn wstał z podłogi i kierował się do wyjścia.
-Tak uciekaj, tchórzu! Ona Cię i tak nie pokocha!- wykrzyczał Tomlinson ocierając kapiącą krew z nosa.
Na te słowa blondyn się zatrzymał, zacisną pięść i z całej siły uderzył bruneta. Podszedł do zwijającego się z bólu ciała, ukucną i wyszeptał.
-Nie bądź tego taki pewien.- po tych słowach opuścił szopę.

***

-Dzień Dobry! Czy jest Lucy?- zapytał uśmiechnięty Harry.
-Oczywiście od samego rana siedzi z Ashley na górze.- powiedział zmartwiona Pani Hale- Posłuchaj Harry może ty wiesz co się stało?- kobieta dopytywała chłopaka.
-Nie przykro mi. Przyjechałem aby się dowiedzieć.- mówiąc to loczek przekroczył próg domu i skierował się do pokoju przyjaciółki.

***

-Horan pożałuje tego! - mówił zezłoszczony Louis.
-Co masz na myśli?- zapytał zdezorientowany Liam.
-Niedługo się przekonasz! Wszyscy się przekonają i zobaczą prawdziwą stronę Nialla Horana.- powiedział sarkastycznie Tomlinson.

***

-Jak on mógł to zrobić- krzykną zdenerwowany Styles
-Uspokój się. Wrzaski w niczym tu nie pomogą!- powiedziała Panna Benson.
-Możesz mi wytłumaczyć, Harry jak mogłeś nie zauważyć Zayna, który podobno kręcił z inną, jeśli stałeś tuż obok niego.- dopytywała Lucy.
-A...bo...- jąkał się loczek
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę-krzyknęła Panna Hale
Do pokoju wszedł załamany Zayn.
-Wyjdź! Natychmiast!- krzyknęła Ash.
-Lucy proszę wysłuchaj mnie!- prosił Mulat
-Nie słyszałeś co się do Ciebie mówi? Może mam ci to przeliterować?- zagroził mu Styles.- Nie wiem jak mogłem nie zauważyć, że kręcisz z inną- dopowiedział.
-Harry to ty już nie pamiętasz, jak cały czas nalewałeś mi wódkę i mówiłeś, że powinienem zerwać z Lucy, bo podobno mnie nie kocha.- wykrzyczał załamany Zayn.- Upoiłeś mnie i zostawiłeś w łóżku z inną.- Mulat rzucił oskarżenie na Harrego.
-Coo? Jak mogłeś?- powiedziała zapłakana brunetka- Wynoście się obaj, natychmiast!- dziewczyna szybko podniosła głos i wskazała ręką drzwi.

***

-Czego chcesz?
-Niestety jak podejrzewaliśmy Horan odszedł od nas. Jest za miękki.
-Czy zawsze musi być pod górę?
-Spokojnie już wiem jak się na nim zemścić.
-A więc, słucham?
-Niestety ja nie mogę tego zrobić. Nie mam, aż takich znajomości.
-Dobra, do rzeczy!
-To nie jest odpowiednie miejsce do rozmowy.

***

Zadzwonił dzwonek, zapłakana Lucy otworzyła drzwi była załamana faktem, że chłopak którego kochała całym sercem zdradził ją w tak podły sposób oraz, że najlepszy przyjaciel przyczynił się do tej zdrady. Wzrok dziewczyny uniósł się ku górze.
-Jak dobrze, że jesteś- wyszeptała wtulona w ramiona blondyna- Wiem, że znamy się niecałe dwa dni, ale teraz nikomu nie można zaufać. Harry okazał się zdrajcą, nie wiem co myśleć o Ash. Jesteś jedyną osobą, która to wszystko widziała i jedyną, do której mam zaufanie.- żaliła się Panna Hale.
Mina Nialla od razu zrzedła. Nie mógł powiedzieć dla Lucy, że wydarzenia jakie miały miejsce na wczorajszej imprezie to spisek dwojga nastolatków, nie teraz!
-Chcesz się przejść?- zapytał z nadzieją- Spacer dobrze ci zrobi.
-Czemu nie. Poczekasz, pójdę tylko po bluzę bo zrobiło się chłodno.- brunetka lekko się uśmiechnęła i pobiegła na górę.

***

S: Role się odwróciły.
B: Co masz na myśli?
S: Dostaliśmy zadanie.
B: Haha, a od kogo?
S: Trzeba zająć się Horanem. Mam coś co go zniszczy.
B: Zapowiada się ciekawie.
S: Uwierz mi, ten dzień przejdzie do historii.

***

Godzina 21:00 na pulpicie Louisa pokazała się wiadomość.

„ Zrobimy to! Horan niech się szykuje.”

___________________________________________________________

Drogi czytelniku PRZECZYTAJ KONIECZNIE!!!

Czwarty rozdział za nami małymi  krokami zbliżamy sie do końca I sezonu. Tak na prawdę jeszcze 3 rozdziały i skończymy 1/3 opowiadania. A więc tak moje opowiadanie nie cieszy sie zbyt dużą popularnością. Jest mało komentarzy, brak pytań w zakładce "dziś pytanie, dziś opowiedź.". Osoby które dodały się do obserwatorów nie komentują rozdziałów( nie mówię tutaj o wszyskich). Oczywiście za wszyskie komentarze dziękuję to dla mnie dużo znaczy a dla was to tylko parę słów. Więc zastanawiam sie czy dalej to ciągnąć? Jeśli ja męczę się i piszę kolejne rozdziały a pod nim jest max 5 komentarzy. Zatem ustalę taką zasadę pod każdym kolejnym rozdziałem ma się pojawić o jeden komentarz więcej(czyli jak pod 3 rozdziałem było 5 komentarzy w 4 rozdziale ma być 6 i tak dalej) jeśli nie rozdział zostanie dodany z opóźnieniem. Wiem, że moja zasada nie zostanie zrealizowana ponieważ nie mam talentu do pisania ale zawsze można spróbować. A i jeszcze jedno mój dawny nick nosił nazwę Lola teraz zmieniłam go na Ruda ;*  to tyle życzę miłego czytania.   

piątek, 7 czerwca 2013

III

Mam małą prośbę do was, żebyście odtwarzali muzykę jaką wstwiam w opowiadniu, pozowli to wam bardziej odczuć emocje towarzyszącym bohaterom. 
__________________________________________________________
***

-Dziękuję- powiedziała Lucy i wstała od stołu chowając talerz w zmywarce.-Dziś idę na imprezę do przyjaciółki-uświadomiła rodziców
-Tylko nie wracaj zbyt późno.- poprosiła zatroskana mama
-Dobrze będę około północy-dziewczyna pocałowała rodzicielkę w policzek i poszła do pokoju.

***

Liam wraz z Louisem spędzali czas na liczeniu pieniędzy, które zarobili na handlu narkotyków. Nagle do drewnianej szopy która była ich kryjówką wbiega zdyszany Niall.
-Chłopaki....chłopaki-nie dał rady wykrztusić ani słowa
-Stary najpierw się uspokój - powiedział Louis przeliczając zielone banknoty.
-Dostałem nową wiadomość wiecie od kogo- oświadczył blondyn
-No to na co czekasz. Mów!-krzykną zdenerwowany Liam odrywając się od zajęcia jakim było pakowanie białego proszku do woreczków.
Horan nic nie mówiąc wyją telefon i pokazał treść sms'a. Na twarzy reszty chłopaków pojawił się uśmiech.
-Z czego wy tak się cieszycie?-zapytał blondyn chowając telefon do kieszeni
-Jak to z czego? Z pieniędzy jakie dostaniemy za tą robotę- zaśmiał się cwaniacko Liam
-Ja nie wiem czy to zrobię -powiedział niepewnie Niall
-Pojebało Cię Horan!-krzykną Louis wstając z krzesła potrącając je przy tym.
-Mam dość takiego życia, już dawno chciałem z tym skończyć. Tkwię w tym bagnie z barku pieniędzy i dobrze o tym wiecie, że to mi się nie podoba.- chłopak usiadła na krześle i zaczął bawić się kluczami.
-Przestań bo pomyślę, że nie masz jaj!-Louis tak jak i Liam nie przejęli się małą retrospekcją blondyna i wrócili to poprzednich czynności
-Ja tylko chcę wam powiedzieć, że wezmę w tym jak najmniejszy udział.- oświadczył Niall i wyszedł trzaskając drzwiami.

***

Pod dom państwa Hale podjechał samochód. Z czarnego Porsche wysiadł Zayn i zmierzał ku domowi. Nie zdążył pokonać połowy drogi, a na przeciwko niego stała Lucy.
-Pięknie wyglądasz- Mulat lekko musną usta dziewczyny
-Ty też niczego sobie- brunetka uśmiechnęła się zadziornie
-To jak? Jesteś gotowa przeżyć jeden z cudowniejszych wieczorów w twoim życiu?-zapytał chłopak zbliżając się do dziewczyny.
-Z tobą, zawsze.-panna Hale uścisnęła rękę Malika i razem ruszyli w stronę samochodu.

***

-Wiecie co macie robić?
-Oczywiście-odpowiedzieli chórem
-Tylko bez żadnych wpadek! Po wszystkim Lucy i Zayn mają ze sobą zerwać
-Będzie jak zechcesz- upewniał Louis
-To do roboty, na co wy jeszcze czekacie?
Trójka przyjaciół wyszła z samochodu i skierowała się do domu gdzie trwała impreza. W tym czasie granatowy samochód odjechał w stronę lasu.

***

-No nareszcie jesteś-krzyknęła  Ash
-Obiecałam, że będę a ja obietnicy dotrzymuję- uśmiechnęła się brunetka
-O kogo ja tu widzę?- zdziwił się Harry na widok przyjaciółki przytulając ją
-Uważaj bo będę zazdrosny-zażartował Zayn, zbliżając się w stronę znajomych.
-Pogodziliście się? Mówiłam, że to głupie żarty- powiedziała uśmiechnięta Benson
-Wy po prostu jesteście sobie pisani- mówiąc to Harry poklepał Zayna po ramieniu -Wybacz mi ale porwę twojego chłopaka, męskie sprawy rozumiesz- Loczek póścił oczko do dziewczyny
-Jakoś przeżyję- zielonooka uśmiechnęła się do Mulata dający mu znak, że nie ma nic przeciwko- Tylko proszę Cię Zayn nie pij!-powiedziała zmartwiona brunetka
-Proszę cię nie dramatyzuj, jeden kieliszek nie zaszkodzi- z uśmiechem na ustach powiedział Mulat
-I to mi się podoba- Harry poklepał Malika po ramieniu
-Łatwo ci mówić Styles bo nie masz prawo jazdy- z lekko uniesionym tonem powiedziała brunetka

***

-Gdzie jest do cholery ta dziwka- noga Louisa uderzała o podłogę z coraz większą mocą. 
-Spokojnie zaraz będzie- uspokajał go Liam 
-A ty na co czekasz Horan?! Miałeś zająć się tą cnotką.- złość Lou nie znała granic 
-Opanuj się Tomlison mamy czas.-próby uspokojenia bruneta szły na marne 
-Właśnie nie mamy czasu, Malik leży zalany w trupa, zaraz ktoś się zorientuje, że go nie ma!- wtrącił się Payne 

***

-Gdzie oni się podziewają -mówiąc to panna Hale rozglądała się za chłopakami
-Na pewno dobrze się bawią. Nie przejmuj się.- uspokajała ją Ashley- Poczekaj tu a ja skoczę po drinki- dokończyła
-Dobrze czekam!- Hale rzuciła sztuczny uśmiech w stronę przyjaciółki.

***

-Już jestem, przepraszam za spóźnienie, miałam klienta- tłumaczyła się rudowłosa. 
-Teraz to mało istotne. Wejdź do pokoju chłopak leży całkowicie pijany. Wiesz co masz robić- Louis otworzył drzwi i wskazał chłopaka.

***

W czasie gdy Liam wraz  z Louisem dogadywali szczegóły z Renesme, Niall znalazł wspólny język z dziewczynami.
-Może się przewietrzymy?- zaproponował blondyn 
-Z przyjemnością- uśmiechnęła się brunetka- nie miała zamiaru czekać na Zayna, który bawił się w najlepsze. Ona również miała prawo dobrze się bawić.- Pozwolisz, że wstąpię do łazienki?- panna Hale posłała lekki uśmiech w stronę Horana 
-Jasne toaleta jest na górze- chłopak wskazał ręką schody dla brunetki 
-Czekamy na zewnątrz!- krzyknęła Ashley gdy dziewczyna pokonywała kolejne stopnie 
Niestety chłopak nie powiedział Lucy gdzie dokładnie znajduje się toaleta. Dziewczyna zmuszona była zaglądać do wszystkich pomieszczeń znajdujących się na piętrze. 
-O przepraszam- powiedziała czerwieniąc się 
Nagle zbystrzała, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ujrzała swojego ukochanego z inną kobietą. Teraz była pewna,  że Mulat nie jest jej wierny. Ze łzami w oczach wybiegła z mieszkania. Wyminęła Nialla. który w najlepsze żartował z panną Benson, chciała jak najszybciej znaleźć się w domu. Widząc to, Horan domyślił się co zaszło na górze. 
-Lucy zaczekaj- próby zatrzymania brunetki szły na marne.
-Przepraszam cię Niall, ale muszę dowiedzieć się dlaczego Lucy wybiegła z płaczem- z sekundy na sekundę głos blondynki coraz mocniej drżał. 
Nie czekając na odpowiedź chłopaka, dziewczyna pobiegła za zrozpaczoną przyjaciółką. Gdy panna Benson zniknęła z horyzontu, blondyn z nieciekawą miną skierował się w stronę lasu, gdzie czekał na niego granatowy Range Rover. 

***

-No muszę wam przyznać, że teraz się spisaliście 
-Tym razem to ja wziąłem sprawy w swoje ręce- oświadczył Lou
-Pieniądze będą jutro wieczorem, a teraz czekajcie na dalsze wskazówki  

Po tych słowach trójka przyjaciół wysiadła z auta, a tajemnicza postać odjechała zostawiając za sobą chmurę szarego dymu. 
-Ja się z tego wypisuję to nie na moje nerwy. To mnie wyniszcza od środka!- powiedział blondyn oddalając się od przyjaciół.

***

B: I co udało się?
S: Tym razem się spisali.
B: Mają szczęście. Ale trzeba uważać na Horana, boję się, że powie wszystko dla tej dziwki- Hale.
S: Nie martw się nie puści pary z ust. Lecz gdy to zrobi ja się nim zajmę.

***

Godzina 21:00. Nowa wiadomość:
"Impreza nadal trwa, lecz ostrzegam zdrajcy poniosą konsekwencję swoich czynów."

______________________________________________________________________
Kolejny rozdział za nami. Chciała bym podziękować za wszystkie komentarze znajdujące się pod starszymi rozdziałami. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach opowiadania zapraszam do zakładki "Dziś pytanie i odpowiedź". Proszę też o komentowanie III rozdziału chcę wiedzieć ile osób czyta moje opowiadanie.

niedziela, 2 czerwca 2013

II

***
Ciepłe promienie słoneczne rozświetliły uśmiechniętą twarz brunetki. Dziewczyna leniwie rozciągnęła swoje zaspane kości i powoli wstała z cieplutkiego łóżka. Pierwszą czynnością jaką wykonywała z rana był wybór idealnego stroju. Pewnym krokiem podeszła do szafy i zaczęła lustrować półki z ubraniami. Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk sms'a. Dziewczyna bez zastanowienia pobiegła po telefon z nadzieją , że jej ukochany się za nią stęsknił. Z uśmiechem na twarzy otworzyła treść, a w jej oczach pojawiły się pierwsze łzy.

From Serdeczny Przyjaciel
Wierność? Czy twój chłoptaś zna znaczenie tego słowa?


***
-Wychodzę! Paa- krzykną Mulat trzaskając drzwiami. Powoli kierował się w stronę szkoły. Po drodze wyobrażał sobie przywitanie z Lucy. Nie mógł się doczekać kiedy ujrzy jej uśmiechniętą twarz dla której codziennie się budzi. 

***
W tym czasie na dziedzińcu szkoły gdzie znajdowała się fontanna otoczona niewielkimi ławeczkami, siedziała zapłakana Lucy wraz z Ashley i Harrym. Przyjaciele nie wiedzieli jak mają pomóc dziewczynie nie wiedząc co się stało.
-Lucy powierz nam w końcu co się dzieje. - zapytała zmartwiona Benson 
Dziewczyna jedynie pokazała jej wiadomość którą dostała dziś rano.
-Co za gnojek!-krzykną zdenerwowany Harry
-Ej spokojnie na pewno można to jakoś wytłumaczyć- powiedziała blondynka masując Hale po plecach.
-A co ty chcesz wyjaśniać? Zdradził mnie i nie chcę go dłużej znać!-szlochała brunetka
-Nie mów tak to pewnie jakaś pomyłka ktoś robi z was głupie żarty- stwierdził Harry
-Dziękuję wam jesteście najlepszymi przyjaciółmi jakich można sobie wymarzyć- mówiąc to dziewczyna utuliła parę nastolatków z całej siły.

***
Uczniowie powoli wchodzili do sali historycznej czekając na początek lekcji która miała zacząć się za parę minut.
-Witajcie drodzy uczniowie.-powiedział zadowolony nauczyciel-otwieramy podręczniki na 24 stronie i zaczynamy czytać temat-dokończył
Po tych słowach do sali wbiegł zdyszany Zayn.
-Przepraszam za spóźnienie- wysapał 
Nauczyciel milcząc spojrzał na Mulata i wrócił do poprzedniej czynności. Chłopak usiadł koło swojej dziewczyny.
-Cześć skarbie-przywitał się czule -Czemu nie czekałaś na mnie przed szkołą? Przez ciebie spóźniłem się na lekcję.
-Po pierwsze nie mów do mnie skarbie a po drugie mam swoje powody- powiedziała oschle brunetka 
Nie chcąc wszczynać kłótni chłopak przemilczał całą sytuację i zajął się czytaniem książki.

***
-Nareszcie weekend!!!-krzykną Harry wychodząc z sali języka angielskiego 
-Uspokój się wariacie! To tylko dwa dni wolnego.-powiedziała uśmiechnięta Ash.
-A ty wiesz co można robić przez te dwa dni? Spać do późna i balować do rana!- ekscytacja Harrego nie znała granic 
-A właśnie może wybierzesz się z nami?-zapytała blondynka zwracając się do przyjaciółki 
-Nie dzięki wolę zostać w domu-stwierdziła brunetka 
-Przestań nie możesz zamartwiać się cały czas tym dupkiem!- oświadczył Harry 
-Prosimy dawno nigdzie nie byliśmy - namawiała ją przyjaciółka 
Dziewczyna szybko przemyślała za i przeciw i nie zamierzała marnować życia przez jednego chłopaka.
-Raz się żyje, idę- powiedziała z uśmiechem 
-I to mi się podoba - wykrzykną Harry i podskoczył z radości 


***
W całym domu państwa Hale rozległ się dzwonek do drzwi.
-Otworzę-krzyknęła brunetka 
Otwierając drzwi ujrzała Malika 
-Czego chcesz?-warknęła 
-Przyszedłem abyś wyjaśniła mi dlaczego jesteś dla mnie taka oschła oraz unikasz mnie cały dzień.- mówiąc to Zayn próbował wejść do mieszkania, niestety bez rezultatów.
-Ty na prawdę nie wiesz o co chodzi? Czy tylko udajesz takiego idiotę!
-Możesz mi w końcu powiedzieć co do cholery się tutaj dzieje!-krzykną zdenerwowany Zayn.
Po tych słowach dziewczyna zrozumiała, że Malik nie ma pojęcia w co został wrobiony. Zaprowadziła go do pokoju i pokazała poranną wiadomość. Chłopak nie mógł uwierzyć własnym oczom. 
-Co to kurwa ma być!- krzykną niepanując nad tym
-To ty mi wytłumacz!- zażądała dziewczyna 
-Czekaj, czekaj tu w rogu jest data i godzina- mówiąc to Mulat przymrużył oczy i zbliżył obraz.- Widzisz 28 maja godzina 10:00-stwierdził -Nie mogłem cię wtedy zdradzić bo właśnie w tym dniu i o tej godzinie byłem z tobą umówiony. Pamiętasz?
Dziewczynie zrobiło się głupio. Nie wiedziała co powiedzieć. 
-Przepraszam...nie wiem czemu pomyślałam, że ty i ta dziewczyna...- chłopak nie pozwolił dokończyć tych bzdur. Wstał i przytulił załamaną pannę Hale.
-Ciii...nic się nie stało najważniejsze, że teraz jest wszystko w porządku-powiedział Malik uśmiechając się przy tym 
-Wiem jak ci to wynagrodzę. Jutro szykuje się impreza, a po dyskotece możemy wpaść do mnie i...- dziewczyna specjalnie przeciągała ostatnią samogłoskę 
-i....-dopytywał chłopak 
Po tych słowach nastolatkowie złączyli się w namiętnym pocałunku 
-Niespodzianka-wyszeptała brunetka 

***
S:Kurwa! Zawsze wszystko trzeba kontrolować! Nikomu nie można zaufać.
B:Musimy dyktować tym idiotom co mają robić dokładniej. Nie chcę znów takich pomyłek tak jak z tą datą.
S:Następnym razem Malik tak łatwo się nie wywinie. O ja się o to postaram 
B:Teraz kolejny cel impreza!
S:Oj będzie się działo.

***
Wskazówki pokazały godzinę 21:00 na pocztę przyszły nowe wiadomości:
"Spieprzyliście to zadanie jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy, a poniesiecie tego konsekwencje. Naszym kolejnym celem jest impreza! Wszystkiego dowiecie się jutro. Nie zawiedźcie mnie."

______________________________________________________________________________
Witajcie! Pierwszy i ostatni raz zrobiłam wyjątek dotyczący dodawania postów od 7 czerwca będę one dodawane regularnie czyli co tydzień w piątek. Zrobiłam to dlatego, że chcę zachęcić większą liczbę czytelników.

Drugi rozdział za nami. Jak wam się podoba? Czekam na komentarze im więcej tym lepiej. Zachęcam do zadawania pytań dla mnie i bohaterów. Co do zdjęcia widać że to Photoshop ale właśnie o takie mi chodziło. 

Zapraszam równierz do zakladki "Zwiatun" gdzie dziś pojawił się filmik mojego wykonania. 

Jeśli macie do mnie prywatne pytania oto mój numer gadu-gadu: 40081438