piątek, 7 czerwca 2013

III

Mam małą prośbę do was, żebyście odtwarzali muzykę jaką wstwiam w opowiadniu, pozowli to wam bardziej odczuć emocje towarzyszącym bohaterom. 
__________________________________________________________
***

-Dziękuję- powiedziała Lucy i wstała od stołu chowając talerz w zmywarce.-Dziś idę na imprezę do przyjaciółki-uświadomiła rodziców
-Tylko nie wracaj zbyt późno.- poprosiła zatroskana mama
-Dobrze będę około północy-dziewczyna pocałowała rodzicielkę w policzek i poszła do pokoju.

***

Liam wraz z Louisem spędzali czas na liczeniu pieniędzy, które zarobili na handlu narkotyków. Nagle do drewnianej szopy która była ich kryjówką wbiega zdyszany Niall.
-Chłopaki....chłopaki-nie dał rady wykrztusić ani słowa
-Stary najpierw się uspokój - powiedział Louis przeliczając zielone banknoty.
-Dostałem nową wiadomość wiecie od kogo- oświadczył blondyn
-No to na co czekasz. Mów!-krzykną zdenerwowany Liam odrywając się od zajęcia jakim było pakowanie białego proszku do woreczków.
Horan nic nie mówiąc wyją telefon i pokazał treść sms'a. Na twarzy reszty chłopaków pojawił się uśmiech.
-Z czego wy tak się cieszycie?-zapytał blondyn chowając telefon do kieszeni
-Jak to z czego? Z pieniędzy jakie dostaniemy za tą robotę- zaśmiał się cwaniacko Liam
-Ja nie wiem czy to zrobię -powiedział niepewnie Niall
-Pojebało Cię Horan!-krzykną Louis wstając z krzesła potrącając je przy tym.
-Mam dość takiego życia, już dawno chciałem z tym skończyć. Tkwię w tym bagnie z barku pieniędzy i dobrze o tym wiecie, że to mi się nie podoba.- chłopak usiadła na krześle i zaczął bawić się kluczami.
-Przestań bo pomyślę, że nie masz jaj!-Louis tak jak i Liam nie przejęli się małą retrospekcją blondyna i wrócili to poprzednich czynności
-Ja tylko chcę wam powiedzieć, że wezmę w tym jak najmniejszy udział.- oświadczył Niall i wyszedł trzaskając drzwiami.

***

Pod dom państwa Hale podjechał samochód. Z czarnego Porsche wysiadł Zayn i zmierzał ku domowi. Nie zdążył pokonać połowy drogi, a na przeciwko niego stała Lucy.
-Pięknie wyglądasz- Mulat lekko musną usta dziewczyny
-Ty też niczego sobie- brunetka uśmiechnęła się zadziornie
-To jak? Jesteś gotowa przeżyć jeden z cudowniejszych wieczorów w twoim życiu?-zapytał chłopak zbliżając się do dziewczyny.
-Z tobą, zawsze.-panna Hale uścisnęła rękę Malika i razem ruszyli w stronę samochodu.

***

-Wiecie co macie robić?
-Oczywiście-odpowiedzieli chórem
-Tylko bez żadnych wpadek! Po wszystkim Lucy i Zayn mają ze sobą zerwać
-Będzie jak zechcesz- upewniał Louis
-To do roboty, na co wy jeszcze czekacie?
Trójka przyjaciół wyszła z samochodu i skierowała się do domu gdzie trwała impreza. W tym czasie granatowy samochód odjechał w stronę lasu.

***

-No nareszcie jesteś-krzyknęła  Ash
-Obiecałam, że będę a ja obietnicy dotrzymuję- uśmiechnęła się brunetka
-O kogo ja tu widzę?- zdziwił się Harry na widok przyjaciółki przytulając ją
-Uważaj bo będę zazdrosny-zażartował Zayn, zbliżając się w stronę znajomych.
-Pogodziliście się? Mówiłam, że to głupie żarty- powiedziała uśmiechnięta Benson
-Wy po prostu jesteście sobie pisani- mówiąc to Harry poklepał Zayna po ramieniu -Wybacz mi ale porwę twojego chłopaka, męskie sprawy rozumiesz- Loczek póścił oczko do dziewczyny
-Jakoś przeżyję- zielonooka uśmiechnęła się do Mulata dający mu znak, że nie ma nic przeciwko- Tylko proszę Cię Zayn nie pij!-powiedziała zmartwiona brunetka
-Proszę cię nie dramatyzuj, jeden kieliszek nie zaszkodzi- z uśmiechem na ustach powiedział Mulat
-I to mi się podoba- Harry poklepał Malika po ramieniu
-Łatwo ci mówić Styles bo nie masz prawo jazdy- z lekko uniesionym tonem powiedziała brunetka

***

-Gdzie jest do cholery ta dziwka- noga Louisa uderzała o podłogę z coraz większą mocą. 
-Spokojnie zaraz będzie- uspokajał go Liam 
-A ty na co czekasz Horan?! Miałeś zająć się tą cnotką.- złość Lou nie znała granic 
-Opanuj się Tomlison mamy czas.-próby uspokojenia bruneta szły na marne 
-Właśnie nie mamy czasu, Malik leży zalany w trupa, zaraz ktoś się zorientuje, że go nie ma!- wtrącił się Payne 

***

-Gdzie oni się podziewają -mówiąc to panna Hale rozglądała się za chłopakami
-Na pewno dobrze się bawią. Nie przejmuj się.- uspokajała ją Ashley- Poczekaj tu a ja skoczę po drinki- dokończyła
-Dobrze czekam!- Hale rzuciła sztuczny uśmiech w stronę przyjaciółki.

***

-Już jestem, przepraszam za spóźnienie, miałam klienta- tłumaczyła się rudowłosa. 
-Teraz to mało istotne. Wejdź do pokoju chłopak leży całkowicie pijany. Wiesz co masz robić- Louis otworzył drzwi i wskazał chłopaka.

***

W czasie gdy Liam wraz  z Louisem dogadywali szczegóły z Renesme, Niall znalazł wspólny język z dziewczynami.
-Może się przewietrzymy?- zaproponował blondyn 
-Z przyjemnością- uśmiechnęła się brunetka- nie miała zamiaru czekać na Zayna, który bawił się w najlepsze. Ona również miała prawo dobrze się bawić.- Pozwolisz, że wstąpię do łazienki?- panna Hale posłała lekki uśmiech w stronę Horana 
-Jasne toaleta jest na górze- chłopak wskazał ręką schody dla brunetki 
-Czekamy na zewnątrz!- krzyknęła Ashley gdy dziewczyna pokonywała kolejne stopnie 
Niestety chłopak nie powiedział Lucy gdzie dokładnie znajduje się toaleta. Dziewczyna zmuszona była zaglądać do wszystkich pomieszczeń znajdujących się na piętrze. 
-O przepraszam- powiedziała czerwieniąc się 
Nagle zbystrzała, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Ujrzała swojego ukochanego z inną kobietą. Teraz była pewna,  że Mulat nie jest jej wierny. Ze łzami w oczach wybiegła z mieszkania. Wyminęła Nialla. który w najlepsze żartował z panną Benson, chciała jak najszybciej znaleźć się w domu. Widząc to, Horan domyślił się co zaszło na górze. 
-Lucy zaczekaj- próby zatrzymania brunetki szły na marne.
-Przepraszam cię Niall, ale muszę dowiedzieć się dlaczego Lucy wybiegła z płaczem- z sekundy na sekundę głos blondynki coraz mocniej drżał. 
Nie czekając na odpowiedź chłopaka, dziewczyna pobiegła za zrozpaczoną przyjaciółką. Gdy panna Benson zniknęła z horyzontu, blondyn z nieciekawą miną skierował się w stronę lasu, gdzie czekał na niego granatowy Range Rover. 

***

-No muszę wam przyznać, że teraz się spisaliście 
-Tym razem to ja wziąłem sprawy w swoje ręce- oświadczył Lou
-Pieniądze będą jutro wieczorem, a teraz czekajcie na dalsze wskazówki  

Po tych słowach trójka przyjaciół wysiadła z auta, a tajemnicza postać odjechała zostawiając za sobą chmurę szarego dymu. 
-Ja się z tego wypisuję to nie na moje nerwy. To mnie wyniszcza od środka!- powiedział blondyn oddalając się od przyjaciół.

***

B: I co udało się?
S: Tym razem się spisali.
B: Mają szczęście. Ale trzeba uważać na Horana, boję się, że powie wszystko dla tej dziwki- Hale.
S: Nie martw się nie puści pary z ust. Lecz gdy to zrobi ja się nim zajmę.

***

Godzina 21:00. Nowa wiadomość:
"Impreza nadal trwa, lecz ostrzegam zdrajcy poniosą konsekwencję swoich czynów."

______________________________________________________________________
Kolejny rozdział za nami. Chciała bym podziękować za wszystkie komentarze znajdujące się pod starszymi rozdziałami. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o bohaterach opowiadania zapraszam do zakładki "Dziś pytanie i odpowiedź". Proszę też o komentowanie III rozdziału chcę wiedzieć ile osób czyta moje opowiadanie.

6 komentarzy:

  1. ja czytam. świetny rozdział. ;) Xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytań i czekam na nn :D boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam. Wiesz co jak przeczytałąm ten rozdział to już sądze ,ze ASH nie jest S albo B ale Harry być może. Ponieważ Ash nie może być po jak ona pobiegła za Lucy to Niall szedł do samochodu. Ale Harry tak. POnieważ gdy Razem z Malikiem poszli chlać to Harry musiał go oddać w ręce Lou,Liam'a i Niall'a. Tak apropo rozdział fajny . Tylko dawaj dwie piosenki bo mi się w połowie skończyła. XD
    Sorki za błędy pisze szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, akcja ciekawie się rozwija. Czekam na więcej. ;) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Wreszcie akcja się rozkręca. Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszee niech lucy będzie z zaynem ;**

    OdpowiedzUsuń