***
-Przepraszam pani, do kogo?- Zapytała pielęgniarka wychodząca z gabinetu.
-Ja?- Odpowiedziała zdziwiona Lucy.- A tak Nialla Horana- odparła po chwili.
-Drugie piętro. Sala operacyjna.- Kobieta wskazała na schody i wróciła do poprzedniego zajęcia. Dziewczyna biegła, co sił w nogach. Jej oczy były całe zeszklone. Była świadkiem poważnego wypadku jej własnego przyjaciela. Po chwili brunetka stała pod drzwiami przyglądając się na nie z uwagą. Gdy zrozumiała, że wejście tam jest niemożliwe zajęła jedno z krzeseł stojących w rządku. Powoli oparła się o zimne oparcie a słone łzy spłynęły po jej policzku.
-Niall jesteś silny. Wierzę w ciebie.- Wyszeptała i wyciągnęła telefon.
***
B: Co ty wyprawiasz? Umawialiśmy się, że nikt nie zginie.
S: I nikt nie zginą! Wymiękasz?
B: Oczywiście, że nie, ale uważajmy nie chcę iść do więzienia.
***
-Słucham?- Zapytała z powagą blondynka. - Lucy? Spokojnie. Zaraz będę.- Ash idealnie zgrywała dobrą przyjaciółkę. Gdy odłożyła telefon na szafkę uśmiechnęła się szeroko i wyszła trzaskając drzwiami.
***
Zayn od popołudnia próbował dodzwonić się do Harrego. Jego telefon jednak milczał. Zdanie, które wypowiedział kilka godzin wcześniej nie dawały spokoju Mulatowi. Powoli wszystko układało się w jedną całość. Lecz Malik musiał poznać całą prawdę. Po chwili chwycił telefon i po wybraniu numeru nacisną zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach usłyszał zapłakany głos.
-Co się stało?- Zapytał.- Zaraz będę!- Po tych słowach chwycił bluzę i wybiegł z domu.
***
Nagle drzwi bloku operacyjnego otworzyły się a za zakrętu wyszedł lekarza.
-Doktorze, co z nim?- Spytała brunetka wstając z krzesła.
-Nie mam dobrych wiadomości- jego mina była poważna. Dziewczyna była gotowa na najgorsze.- Jego stan jest ciężki na razie jest w śpiączce farmakologicznej i nie wiemy, kiedy się wybudzi.- Mężczyzna uważnie tłumaczył, co dzieje się z potrąconym chłopakiem. Panna Hale jedynie stała wpatrzona w podłogę a łzy płynęły coraz mocniej. Gdy lekarz oddalił się od Lucy na horyzoncie pojawiła się Ashley.
-Kochanie tak mi przykro- powiedziała przytulając brunetkę. Chwilę później podeszli do szklanej szyby gdzie uważnie obserwowali stan chłopaka.
***
-Stary słyszałeś?- Zdyszany Liam wbiegł do szopy i szybko wręczył telefon dla przyjaciela.
-O kurwa!- To jedynie słowa, jakie udało się wykrztusić Lou.
-Nie wiem jak ty, ale ja z tym kończę. Nie chcę skończyć jak Niall.- Oświadczył przestraszony Payne.
-Jeśli teraz się wycofasz spotka cię los Horana.- Brunet poklepał roztrzęsionego chłopaka po ramieniu.
-To, co teraz zrobimy?- Głowa, Liama uniosła się ku górze.
-Nie wiem stary. Nie wiem.- To ostatnie słowa, jakie chciał usłyszeć zdesperowany mężczyzna.
***
-Co z nim?- Spytał Zayn podchodząc do dziewczyn.
-Jego stan jest stabilny, ale ciężki.- Odpowiedziała brunetka nie spuszczając wzroku z przyjaciela.
-Tak. Ta ciężarówka jechała z ogromną prędkością.- Wtrąciła się panna Benson. Nagle oczy Lucy skierowały się na przyjaciółkę.
-A ty skąd wiesz, że potrąciła go ciężarówka?- Spytała z podejrzeniem.- Przecież nie mówiła ci tego.- Dodała po chwili.
-A, bo, ja wiesz....Muszę już iść.- Blondynka szybko wyminęła Zyna i skierowała się do wyjścia.
-Ash poczekaj! Wytłumacz mi to!- Krzyki brunetki szły na marne.
***
-Samolot lecący z Los Angeles do Londynu właśnie wylądował. Pasażerowie proszeni są po odbiór bagażu.- Głos speakerki rozszedł się po całym lotnisku. Kobieta ruszyła w stronę taśmy bagażowej i zabrała ciemną niewielką walizkę. Stukot obcasów rozlegał się po całym hangarze. Gdy kobieta przekroczyła drzwi wychodząc przy tym na parking, wsiadła do taksówki i odjechała zostawiając za sobą czarny dym.
***
-Zayn ja tego nie rozumiem.- Powiedziała szlochając brunetka.
-Harry mówił, że jesteśmy w niebezpieczeństwie - Mulat podszedł do dziewczyny i przytulił ją.
-Niall przed wypadkiem wyznał mi, że ktoś chciał abyśmy się rozstali. A te zajście na imprezie z przed miesiąca było celowe.- Hale oderwała się od chłopaka i spojrzała mu prosto w oczy.
-Mówiłem, ze cię nigdy nie zdradziłem- powiedział uśmiechnięty chłopak
-Przepraszam- brunetka natychmiast wtuliła się w ramiona Zayn gdzie zaznała chwilowe ukojenie.
_________________________________________________________
Przepraszam, że dodaję dopiero teraz, ale miała popsuty komputer. Rozdział jest taki nijaki i krótki zbytnio mi się nie podoba lecz nie miała dużo czasu na jego pianie. Ale to mała różnica, bo blog nie cieszy się duża popularnością. Cóż, co mi pozostało poza powitaniem was w II sezonie. Mam nadzieję, że emocje będą na porządku dziennym. Komentujcie zadawajcie pytania.
Niall ?!?!?!?! Rozdział jest przecuuudny *_* Mam nadzieję, że Horan się obudzi i kurcze gdzie jest Harry?! Nie no te opowiadanie wymiata!!! Życze ci duużo weny
OdpowiedzUsuńkovham <3
OdpowiedzUsuńŻałuję tylko, że taki krótki! (choć sama miewam z tym spore problemy...) Wracając do treści to do niczego nie mogę się przyczepić, gdyż rozdział mnie w pełni rozczarował. Czytało mi się na tyle dobrze, że nawet nie wiem kiedy skończyłam :c Jako całość (opowiadania) jestem w pełni zadowolona, że tu przybyłam :) Masz bardzo dobry styl pisania, pewnie dlatego opowiadanie mnie tak wciągnęło. Coś czuję, że jeszcze nieraz odwiedzę Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Dream.\
PS. Jeśli znajdziesz chwilkę czasu i odrobinę chęci to zapraszam do zapoznania się z moim opowiadaniem: http://odcienie--magii.blogspot.com/ A nóż widelec Cię zaciekawi? :)
Boże... ja chyba nie widzę! Oczy zupełnie do wymiany... czytałam swój komentarz przed opublikowanie, a tu taka wpadka! :/ Oczywiście, że rozdział mnie nie rozczarował, a OCZAROWAŁ! Ech... tą oto koszmarna pomyłką kończę mój komentarz :)
OdpowiedzUsuń